O sobie

  • autoportret z żółtą szklanką

    autoportret z żółtą szklanką

 Losy ludzkie układają się często w sposób nieprzewidywalny.
Gdy w latach dziewięćdziesiątych studiowałem na Krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych (ASP), jeden z profesorów kiedyś powiedział mi, że jeśli odejdzie się od twórczości, tej artystycznej i wejdzie na inną drogę zdobywania świata i pieniędzy...to już do Sztuki się nie wraca, taka jest reguła...
Ten już wiekowy i bardzo zacny i utytułowany Profesor mówiąc to do mnie przed trzydziestu prawie laty chyba nie wiedział jak mocno te słowa sobie wezmę do serca i jak mocno utkwią w mej głowie...
Gdy Po ukończeniu renomowanej Krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych z dyplomem w dłoni ruszyłem w świat, nie wiedziałem, że ów dyplom nie zapewni mi przysłowiowego chleba...
Dyplom powędrował gdzieś do szafki, a ja pognałem w wir szaleńczej pogoni za ułudą życia i zwyczajnej kasy...
Moja historia miała różne zwroty, ....w końcu trafiłem też do najlepszej na świecie szkoły projektowania obuwia w Mediolanie Ars Sutoria  (byłem uczniem Adriano Lunatiego) i pracy jako ów rasowy projektant obuwia dla przemysłu...gdy miałem już dość tego całego wielkiego przemysłu i  ludzkich personalnych przepychanek, perfidii i podłości zakładowych (kto pracował w takich zakładach wie o czym piszę):)
Powiedziałem stop, dość, biorę się za własne...i ruszyłem z własnym maleńkim projektem...projektem ręcznie szytych skórzanych bucików dla dzieci, które nazwałem Gucio i które są rozpoznawalnymi na świecie Polskimi Bucikami..
Przez ponad dwadzieścia lat, ale i obecnie owe buciki są moim źródłem utrzymania. 
Teraz gdy już nie muszę, mogę sobie pozwolić na to co zawsze chciałem robić...czyli Sztukę.

Parę lat temu pewne moje publiczne wypowiedzi skierowały mnie w dość dziwne przestrzenie, moje wypowiedzi były dla wielu z mych biznesowych i nie tylko biznesowych znajomych tak dziwne i nie do zaakceptowania...
Tak czasem bywa, gdy wypowiadane przez człowieka treści godzą w podstawy ogólnie przyjętych schematów religijnych czy społecznych, ale warto było.
To co obecnie na niwie ogólnie pojętej Sztuki prezentuję, możecie Państwo potraktować jako swoistą odskocznię kontrowersyjnego faceta od dziwnych opowieści.
Bo co wolno artyście (bądź co bądź patentowanemu) to nie uchodzi biznesmenowi i właścicielowi rozpoznawalnej w świecie firmy.
W przestrzeni Sztuki wyobraźnia, nadinterpretacja, czy przesadna ekspresja nie stanowią jakiegoś nowum, to w świecie Artystów swoista norma.
I ten artystyczny świat jest obecnie dla mnie schronieniem.
W galerii gdzie Państwo obecnie jesteście będę prezentował swoje dokonania wizualne sprzed kilkudziesięciu lat jak i obecne, twórcze wyzwania.

Zrobię wiele, by owe prorocze słowa o sztuce sprzed lat, profesora (Wincentego Kućmy) się nie spełniły. 
By choć wyjątek nie potwierdził tej reguły:)
Zapraszam do mojego prywatnego świata - mojej internetowej galerii

  • moja pracownia

    moja pracownia